Już od najdawniejszych czasów wiadome jest, że przyoranie świeżych roślin korzystnie wpływa na następne plony. To też w gospodarstwie rolnym, przed wiekami jak i w czasach dzisiejszych, stosuje się niekiedy tzw. ,,nawozy zielone”, przyorując rosnące na roli rośliny celem jej nawiezienia.
Powstaje zagadnienie, kiedy ten sposób nawożenia uważać należy za właściwy. W gospodarstwach naszych nawozy zielone są bardzo rozpowszechnione. Stosuje się je jako uzupełnienie nawożenia obornikiem, którego zazwyczaj gospodarstwa nie posiadają w takiej ilości, ażeby pożądany obszar ziemi zasilić nawozem organicznym.
Zwłaszcza na ubogich, piaszczystych glebach, na których przy braku łąk warunki utrzymania dostatecznego stanu bydła są trudne i chów bydła w większej ilości nie daje należytych dochodów, nawozy zielone stają się podstawowym środkiem nawożenia i podstawą kultury ziemi. W niektórych okolicach ubogich ziem piaszczystych wprowadzenie do gospodarstwa w szerszym zakresie nawozów zielonych spowodowało rozkwit gospodarczy, którego żadnym innym środkiem osiągnąć by nie można.
Podjęcie racjonalnej gospodarki na terenach zaniedbanych bez inwentarzy, przy braku dostatecznej gotówki jest tylko możliwe i ekonomicze; przy wprowadzeniu do gospodarki nawozów zielonych. Nawet na żyznych gliniastych ziemiach nawozy zielone dają znakomite korzyści ekonomiczne. Uprawę nieużytków, dla których nie posiadamy nawozu rozpoczniemy od uprawy roślin strączkowych na przyoranie. Również odległe pola, na które wywożenie obornika byłoby połączone ze zbyt wysokimi kosztami, zagospodarowuje się w ten sposób, że wprowadza się do płodozmianu uprawę roślin przeznaczonych na przyoranie.